Budowanie demokracji w państwie, które ma przeszłość silnie związaną z korupcją, nie należy do najprostszych wyzwań. Okazuje się jednak, że jeszcze trudniej jest budować demokrację w takim państwie, gdy jest się z kilku stron najeżdżanym przez agresora silnie uzbrojonego w sprzęt militarny i dużą ilość wyszkolonego wojska. Niestety z takimi problemami na ten moment musi zmagać się Ukraina, które dzielnie walczy o swój byt. Ze względu na to, że w dzisiejszym demokratycznym świecie coraz częściej dominują antykorupcyjne ideały, Ukraina może być świetnym przykładem, z którego wiele innych państw na całym świecie może się uczyć.

Nie tylko próbują zmienić swoje wewnętrzne działanie, ale także muszą mierzyć się z zewnętrznymi atakami wroga. Oczywiście pomimo tego, że Ukraina odstępuje już dawno od rosyjskich tradycji i korupcja jest tam zjawiskiem rzadszym niż kilka dekad temu, to nadal administracja, sądownictwo i ogólny wymiar prawny na Ukrainie nie może równać się z porządkiem, który udało nam się osiągnąć w innych państwach zachodu. Mimo wszystko wierzymy w to, że Ukraina jest na dobrej drodze i walczy o naprawdę słuszną sprawę. Niestety ten bieg wydarzeń całkowicie nie podoba się politykom z Kremla. Dlaczego jednak Rosja zareagowała kinetyczną agresją? Czy aż tak bardzo obawia się tego, że Ukraina na dobre odejdzie od prorosyjskich tradycji i zacznie prowadzić życie wzorowane na państwach zachodu? Problemy Ukrainy z korupcją sięgają upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku. Gdy załamała się gospodarka planowana przez państwo, przedsiębiorstwa państwowe zbankrutowały i zostały sprywatyzowane na podstawie tego, kto pierwszy był w stanie je przejąć.

Zrodziło to oligarchię, która była okropnym cierniem stojącym naprzeciw kulturowemu rozwojowi Ukrainy.

Dokładnie w latach 90. na Ukrainie biznesmeni zyskali całkowitą kontrolę nad kluczowymi aspektami państwowej gospodarki

Potężni biznesmeni z całych sił starali się wyrobić monopol w posiadanych przez siebie firmach i aktywach, aby nie musieli obawiać się konkurencji. Taka spaczona oligarchia była bardzo niekorzystna dlatego, aby Ukraina mogła zaczerpnąć przykładu z życia w krajach zachodnich i odejść od starych, złych tradycji pochodzących jeszcze ze skorumpowanej Rosji. Najwięksi biznesmeni dokładali wszelkich starań co do tego, aby mogli wywoływać jak największy wpływ na opinię publiczną zarówno za pośrednictwem mediów, jak i lokalnych polityków, dzięki czemu mogli umacniać swoje siły w biznesie.

Z czasem uchwalanie ustaw sprzyjających oligarchom stało się bardzo popularne w ukraińskiej polityce, co sprzyjało również działaniom rosyjskim. Ponieważ dla Rosji na rękę było to, aby Ukraina pozostawała jak najbardziej oddalona od zachodu. Innymi słowy, Ukraina z daleka od zachodu oznaczała, że będzie uzależniona od skorumpowanej Rosji. Z czasem jednak nowi politycy po kilku dekadach praktykowania korupcji i faworyzowania oligarchów zaczęli się temu przeciwstawiać. Z całą pewnością był to jeden z zapalników, który rozwścieczył polityków Kremla.